Zbliża się koniec kwietnia, a dalej nie ma ogłoszonych kadr. To ma nastąpić na dniach. Wszystko trwało dosyć długo, ale też sytuacja jest niecodzienna, bo wszelkie spotkania odbywają się za pomocą komunikatorów.

- Nie wiadomo, jakie będzie budżetowanie, dlatego nie możemy przyjmować nie wiadomo jakich trenerów, czy serwismenów z zagranicy. Przez kilka tygodni rozmawialiśmy o różnych rozwiązaniach i jesteśmy już na finiszu ustaleń - zapewnił Małysz w rozmowie z Onetem.

Nam udało się ustalić, że jedną z największych niespodzianek będzie zmiana stanowiska dla jednego z dotychczasowych trenerów. Do tego ma być dużo bliższa i szersza współpraca kadr. Oficjalnie PZN ma ogłosić kadry pod koniec kwietnia albo na początku maja.

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ogłosiła z kolei wstępny kalendarz zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Na razie wszystko wygląda podobnie jak w latach poprzednich. Nie dokonano żadnych zmian związanych z pandemią koronawirusa. Zawody będą się zatem odbywały co tydzień w różnych krajach, choć na razie przemieszczanie się po Europie stanowi problem.

- Gdyby były jakieś alternatywy, to pewnie byłaby o tym mowa. Wygląda zatem na to, że FIS nie przewiduje komplikacji, a jeśli będą problemy, to pewnie korekty będą robione na bieżąco. Natomiast jest duże niebezpieczeństwo, że zawody mogą być rozgrywane bez kibiców. I to będzie duży problem. Z kolei nie wiem, czy w ogóle odbędzie się Letnie Grand Prix, choć przedstawiono też kalendarz. Inauguracja ma być we Francji, a przecież w tym kraju dopiero co odwołano mistrzostwa Europy w lekkoatletyce - mówił Małysz.